Na dwadzieścia lat działalności składa się wiele różnych momentów. Które z nich, w całej historii Ośrodka, były dla Pani najważniejsze?
Dorota Jaromin: Bez wątpienia, jednym z takich momentów był 1 czerwca 1998 roku, czyli dzień otwarcia Ośrodka, który poprzedzony był ogromnymi przygotowaniami, związanymi z dużym trudem i wysiłkiem. Dążyłam też do tego, by z dniem otwarcia WORiT faktycznie już realizował świadczenia rehabilitacyjne. I tak też udało się zrobić. Ten uroczysty moment rozpoczął się mszą św. w kościele pod wezwaniem WNMP, a później odbyły się uroczystości na terenie Ośrodka. Kolejnym takim wydarzeniem, o którym warto wspomnieć, było otwarcie pierwszej grupy pobytu dziennego. Dzięki temu dzieci mogły przebywać w Ośrodku od godziny 7:00 do 15:00, pod opieką zespołu terapeutycznego, korzystają z zabiegów rehabilitacyjnych, opieki terapeutycznej, psychologicznej, logopedyczne i pedagogicznej. Jeszcze jedno istotne wydarzenie to wrzesień 2012 roku, kiedy to pobyt dzienny został przekształcony w Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy, funkcjonujący jako niepubliczna placówka oświatowa. Stało się tak dzięki zmianom ustawowym, które pozwalały na funkcjonowanie, w ramach placówek leczniczych, innych podmiotów powiązanych z jej działalnością. Przekształcenie jest korzystne dla dzieci, ponieważ w ramach pobytu dziennego dzieci mogły korzystać ze świadczeń tylko do 18 roku życia, a przepisy oświatowe pozwoliły nam na udzielanie świadczeń do ukończenia 25 roku życia.
Wyjaśnijmy, komu i w jakim zakresie pomaga Ośrodek?
Pomagamy dzieciom. Poczynając od tych najmłodszych kilkutygodniowych, kilkumiesięcznych dzieci, które ze względu na zagrożenie nieprawidłowym rozwojem psychoruchowym wymagają intensywnego usprawniania oraz stymulacji rozwoju. To bardzo istotne, by rehabilitację rozpocząć jak najwcześniej. Wtedy istnieją szanse na prawidłowy rozwój dziecka. Wśród tych pacjentów często zdarzają się dzieci z porodów przedwczesnych. Realizowana jest wtedy wielospecjalistyczna, kompleksowa rehabilitacja, obejmująca stosowanie metod neurorozwojowego usprawniania, takich jak NDT- Bobath, integracji sensorycznej oraz terapii psychologicznej, logopedycznej oraz pedagogicznej.
Kolejną grupę pacjentów stanowią dzieci z niepełnosprawnościami spowodowanymi następstwami uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego i układu ruchu. Są, to pacjenci np. z mózgowym porażeniem dziecięcym, przepukliną oponowo-rdzeniową, Zespołem Downa lub innymi wadami genetycznymi. Niepełnosprawności tych nie potrafimy wyleczyć, ale pomagamy dzieciom, by osiągnęły wszechstronny rozwoju zaradności i aktywności społecznej, niezależności w życiu codziennym oraz optymalny rozwoju ruchowy. Opiekujemy się także dziećmi, u których zostały rozpoznane wady postawy, płaskostopie, koślawość kolan czy skolioza. W tych przypadkach stosowane są różne metod rehabilitacji, których celem jest przywrócenie dzieciom i młodzieży pełnej lub możliwie maksymalnej sprawność fizycznej. Są to: ćwiczenia ogólnousprawniające, ćwiczenia korekcyjne, ćwiczenia oddechowe – asymetryczne, ćwiczenia metodą neurorozwojowego usprawniania PNF, funkcjonalna indywidualna terapia skolioz, trójpłaszczyznowa terapia stopy, kinezjotaping oraz zabiegi z zakresu fizykoterapii i hydroterapii.
Jak na przestrzeni lat zmieniało się wyposażenie i sprzęt, z którego pacjenci mogą korzystać?
Bardzo dużo się zmieniło. 20 lat temu Ośrodek nie był w pełni wyposażony. Moim zadaniem było uzupełnienie wyposażenia w taki sposób, aby istniała w ośrodku pełna baza rehabilitacyjna, dająca możliwość realizowania wszystkich zabiegów z zakresu rehabilitacji leczniczej. Był to również niezbędny warunek podpisania umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia na realizację świadczeń zdrowotnych. I tu ogromne wsparcie zapewniła nam Fundacja Wspólnota Dobrej Woli, która także przyczyniła się do powstania Ośrodka. Pomaga nam nieustannie. Sprzęt, w który wyposażony jest obecnie Ośrodek został zakupiony ze środków Fundacji pozyskiwanych podczas corocznych zbiórek charytatywnych organizowanych przez Fundację w Dniu Wszystkich Świętych. Na początku mieliśmy pięknie wyposażoną salę hydroterapii w cztery wanny do masażu wirowego oraz drobny sprzęt do kinezyterapii, czyli terapii ruchem. Wraz z upływem czasu wzbogaciliśmy wyposażenie o sprzęty do zabiegów z zakresu fizykoterapii, dzięki którym możemy stosować u pacjentów elektrolecznictwo, światłolecznictwo, magnetoterapię, laseroterapię. Stale staram się o uzupełnianie sprzętu wykorzystywanego do ćwiczeń z zakresu kinezyterapii, który jest wykorzystywany najczęściej. Są to m.in. kolorowe duże piłki rehabilitacyjne, wałki, tablice do ćwiczeń manualnych, platformy balansowe, lustra korekcyjne, rotory do ćwiczeń kończyn górnych i kończyn dolnych. Obecnie na rynku można skorzystać z bardzo bogatej oferty pozwalająca na zakup sprzętów wysokiej jakości, wykonanych z bardzo dobrych materiałów, w przyjaznych kolorach, a wszystko to niewątpliwie zachęca dzieci do ćwiczeń
Czym jeszcze zmotywować młodego człowieka do pracy nad poprawą zdrowia?
To jest tajemnica fizjoterapeutów, którzy pracują w Ośrodku. Widzę, jak świetnie porozumiewają się z małymi pacjentami, z jakim zaangażowaniem wykonują swoją pracę. Próbują ćwiczenia przeprowadzać w formie zabawy. Wykorzystują metody grupowej terapii, w której dzieci bardzo chętnie uczestniczą. Realizują zajęcia z muzykoterapii, aktywność w sali doświadczania świata oraz terapię z zakresu integracji sensorycznej, a także zajęcia sensoplastyczne, które pobudzają dziecięce zmysły. Podczas tych zajęć używane są tylko naturalne produkty - ryże, mąki, makarony, kasze, groch, czekolada, posypki cukiernicze, olej, galaretka. Zajęcia m.in. wspierają samodzielność, rozwój poznawczy, wzmacniają wiarę we własne możliwości.
Wspaniale sprawdzają się zajęcia z dogoterapia, w których dzieciom towarzyszy pies Berni oraz zajęcia prowadzone według metody Weroniki Sherborne.
Koncentrujecie swoją działalność na rehabilitacji i terapii, ale sporo w niej miejsca przeznaczacie także na integrację.
Tak. Od samego początku zakładałam, że z naszymi podopiecznymi będziemy wychodzić na zewnątrz. Aby dzieci mogły poznawać świat, zawierać nowe znajomości, doświadczać nowych wrażeń. Niepełnosprawność bowiem nie wyklucza z uczestniczenia w życiu społecznym. Integracja jest bardzo ważna myślę, że nie tylko dla dzieci z niepełnosprawnością. W naszym mieście jest wiele możliwości, by się o tym przekonać. Aktywnie współpracujemy z placówkami oświatowymi oraz jednostkami organizacyjnymi miasta, które w swoich ofertach mają zajęcia kulturalne, sportowe czy edukacyjne. Wspomnę chociażby o współpracy z ZSP nr 7. Od wielu lat grupa wolontariuszy z tej szkoły odwiedza dzieci z WORiT, biorąc czynny udział w cotygodniowych zajęciach ruchu rozwijających wg. metody Weroniki Sherborne. Z rewizytą udajemy się do tej placówki w Dniu Wolontariusza. Aktywnie współpracujemy z Szkołą Podstawową nr 2. Raz w miesiącu grupa dzieci z tej szkoły odwiedza naszych podopiecznych z ciekawym przedstawieniami, a my przychodzimy do uczniów i bierzemy udział w zajęciach organizowanych na terenie szkoły. Z przedszkolakami z PP nr 6 organizujemy bal przebierańców. Odwiedzamy także dzieci z Miejskiego Żłobka, wspólnie uczestniczymy w przedstawieniach teatralnych. To wspaniała forma oswajania dzieci z niepełnosprawnością już od najmłodszych lat. Jestem pełna podziwu dla nich, że są tak otwarci i serdeczni. Dla nich nie ma barier, niepełnosprawność nie budzi u nich żadnego zdziwienia. Dziękuję dyrektorom i nauczycielom, którzy dzieci i młodzież zachęcają do budowania takich relacji. Ze wspaniałych zajęć dzieci korzystają także w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej, gdzie mają stworzoną okazję do pełnych wzruszeń spotkań z książką. Bardzo chętnie odwiedzają Muzeum, w którym biorą udział w spotkaniach edukacyjnych, na których poznają historię, tradycje i obyczaje, panujące w naszym mieście i w kraju. Ponadto, co roku, aktywnie uczestniczą w Olimpiadzie dla osób niepełnosprawnych, organizowanej przez starostwo powiatowe, czy w imprezie muzycznej Blues dla niepełnosprawnych. A w tym roku po raz pierwszy w jastrzębskim Zespole Szkół Specjalnych nr 9 odbył się pierwszy festiwal filmowy. Był czerwony dywan, statuetki i dyplomy, a całemu wydarzeniu towarzyszyły niesamowite emocje.
Ilu osobom udało się pomóc?
W ciągu miesiąca udzielamy świadczeń około 650 pacjentom. W skali roku ta liczba kształtuje się na poziomie około 1500 osób. Z naszej oferty pomocy korzystają osoby ze wszystkich gmin powiatu, a także z Rybnika, Raciborza, Żor czy Jastrzębia. Tak wielkie zainteresowanie jest dowodem na to, że wykonywane przez nas świadczenia są na dobrym poziomie i myślę, że przynoszą oczekiwane efekty.
Dowodem są także sygnały zwrotne, jakie docierają do Ośrodka od rodziców czy też pacjentów.
Tak. Są to bardzo miłe dowody. Szczególnie w okresie świątecznym, czy wakacyjnym otrzymujemy życzenia z podziękowaniami za opiekę nad dziećmi. Czasami dzieci, które już nie uczęszczają na zajęcia, wraz z rodzicami odwiedzają nasz Ośrodek. Cieszą nas sytuacje, gdy dzieci po zakończonej rehabilitacji nie chcą iść do domu, oznacza to, że czują się u nas dobrze. Cieszą nas też obrazki kiedy podopieczni z uśmiechem na twarzy, tuż po wejściu do nas, biegną obejrzeć rybki w akwarium z ciekawymi okazami. To są świadectwa niezwykle dla nas cenne, utwierdzają nas w przekonaniu, że praca którą wykonujemy jest doceniana i daje rezultaty. Jednak uśmiech na twarzy dziecka cieszy nas najbardziej.
Jak zbudować tak doceniany zespół?
Niewątpliwie osoby, które pracują w Ośrodku, mają predyspozycje do pracy z dziećmi. Jest to praca trudna, inna, niż z człowiekiem dorosłym. W większości na na rozmowy kwalifikacyjne zgłaszają się osoby, które chcą pracować z dziećmi, są empatyczne i gotowe do pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują. To osoby, które lubią dzieci. W trakcie pracy udowadniają, że tak właśnie jest, że zależy im na rozwoju małego dziecka. Dowodem na to jest też chęć do ciągłego podnoszenia kwalifikacji, pracownicy chętnie korzystają z ofert szkoleń. Przyglądam się ich pracy i wiem, że nie znaleźli się tu przypadkowo. Jeśli ktoś nie miałaby serca i cierpliwości dla dzieci, nie mógłby podjąć pracy w Ośrodku.
WORiT to Pani miejsce na ziemi?
Jestem zaszczycona i dumna ze mogę kierować tym Ośrodkiem. Od początku mojego życia zawodowego jestem związana z pracą na rzecz osób niepełnosprawnych. Wcześniej zatrudniona byłam w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Gorzycach, gdzie przebywały osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Od dwudziestu lat kieruję tą placówką i nie ukrywam, że jest to dla mnie miejsce szczególne. Kieruję Ośrodkiem od początku jego powstania. Bardzo zależy mi na tym, aby WORiT jak najlepiej służył małym pacjentom i ich rodzicom, żeby czuli, że to miejsce jest dla nich, a cała kadra tu pracująca, czuła zadowolenie i satysfakcję z pracy. Ważne dla mnie jest aby świadczenia udzielane w Ośrodku przynosiły jak najlepsze efekty zdrowotne. Cieszę się bardzo, że mogę tu pracować i mam nadzieje, że to się nie zmieni przez kolejne lata.
Zmian natomiast potrzeba w podejściu do tematu niepełnosprawności.
Tak i o tym rozmawiać będziemy podczas konferencji już 13 czerwca. To inicjatywa, która ma stać się zachętą do szerokiej debaty na temat niepełnosprawności. Myślę, że do zrobienia jest wiele, ale równocześnie bardzo dużo już się dzieje. Otwieramy się i stwarzamy wiele okazji do integracji. Potrzeba jednak udogodnień, zwłaszcza architektonicznych, by do takich spotkań dochodziło. Potrzeba rozwiązań, które ułatwiłby wyjście z domu rodzicom, opiekunom osób niepełnosprawnych. Nam jest łatwiej, bo mamy do dyspozycji samochód dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, czy grupę wolontariuszy, która nas wspiera. W pojedynkę jest znacznie trudniej.
źródło: Gazeta Wodzisławska