Gdy pewnego sierpniowego dnia skrzacia rodzina przejeżdżając przez Wodzisław Śląski, zatrzymała się przy Ośrodku Rekreacyjnym „Balaton”, by odpocząć chwilę po długiej podróży, od razu wiedziała, że to miejsce stanie się ich domem. Jak postanowili, tak też zrobili. Tego samego roku, w połowie grudnia wprowadzili się do miasta, postanawiając, że od tej pory to urokliwe miasto na południu Polski będzie ich miejscem na ziemi.
Mrużka z Węglikiem oraz swoją córką Malinką zamieszkali w dwupiętrowej kamienicy z fioletowej cegły, która znajdowała się w centrum Wodzisławia Śląskiego. Lokalizacja mieszkania niezwykle ich satysfakcjonowała, gdyż sąsiadowało ono m.in. z Wodzisławskim Centrum Kultury, które tętniło życiem, a odbywające się tam koncerty największych polskich gwiazd, spektakle, zajęcia warsztatowe, to tylko niektóre z atrakcji, które oferowało to miejsce. W pobliżu znajdowała się także Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna, gdzie w bogatej ofercie było nie tylko wypożyczanie książek i audiobooków, ale również liczne konkursy, spotkania autorskie czy warsztaty literackie. Nieopodal znajdował się także wodzisławski Rynek, liczne sklepy, restauracje i dworzec autobusowy, a z okien rodzina miała widok na piękny Park Miejski.
Mrużka była bardzo podekscytowana możliwością stworzenia przytulnego wnętrza w ich nowym domu. Kobieta rozpoczęła od salonu, w którego centralnym punkcie postawiony został kominek. Nad nim zawisło lustro, dzięki któremu miało się wrażenie, że pomieszczenie się powiększyło. Pod szarymi ścianami stanęły również regały z książkami, gdyż skrzaty były zapalonymi czytelnikami, chłonącymi każdy gatunek. Na jednej z półek Mrużka postawiła ozdobę zakupioną w lokalnym sklepiku z pamiątkami. Drewniany napis głosił „I ♥ Wodzisław”, co dosłownie oznaczało „Ja kocham Wodzisław”. Nie mogło także zabraknąć zdjęć, przedstawiających symbole miasta. Były to m.in. Baszta Rycerska, widok na Stare Miasto czy kompleks parkowo-pałacowy w jednej z dzielnic - Kokoszycach. Wystrój dopełnił stoliczek kawowy, na którym stanęły porcelanowe filiżanki oraz fotele, obite niebieskim materiałem, a także lampa i małe lampiony.
Efekt końcowy był oszałamiający! Mrużka była bardzo dumna z wnętrza, które sama zaprojektowała i urządziła, dlatego chętnie zapraszała do siebie całą rodzinę oraz przyjaciół. Ci nie mogli wyjść z podziwu, wychwalając poczucie gustu kobiety. Wszystkie te dobre słowa i miłe gesty wzbudziły w Mrużce wiele pozytywnych emocji i utwierdziły ją w przekonaniu, że razem
z Węglikiem podjęli właściwą decyzję o przeprowadzce.
Salon Mrużki i Węglika znajdziecie na ulicy Kubsza 15.