Wiesia była młodszą siostrą najstarszego z rodu Władka. Do Wodzisławia Śląskiego przeprowadziła się wraz ze swoim synem Tytusem oraz jego rodziną za namową starszego brata oraz bratanicy. Kobieta od razu polubiła nowe miejsce, w którym mogła kontynuować swoją największą pasję - pracę przy zwierzętach. Od razu po przyjeździe do miasta Wiesia postarała się, aby wszystkie zwierzęta z jej gospodarstwa bezpiecznie trafiły do miasta. Już kilka dni później ulubieńcy Wiesi przybyli do Wodzisławia Śląskiego, który od tej pory stał się ich domem.
Kobieta dołożyła wszelkich starań i oddała całe serce, aby zapewnić jak najlepsze warunki życia swoim pupilom. Hodowla zwierząt była trudną i wymagającą pracą, która wymagała dyscypliny i samozaparcia. Pomimo wczesnej pory, o której kobieta musiała wstawać, nie zamieniłaby swojej pracy na nic innego, nieustannie odczuwając ogromną satysfakcję i zadowolenie z tego co robi. Wiesia każdego dnia dowiadywała się czegoś nowego na temat zdrowia i karmienia zwierzaków, co był dla niej bezcennym doświadczeniem. Zawsze powtarzała, że plusem tej pracy były dni spędzone na świeżym powietrzu i łonie natury, a przede wszystkim w towarzystwie zwierzaków. Świadomość, że była odpowiedzialna za czyjeś zdrowie sprawiało jej dużo radości.
Pracę w gospodarstwie Wiesia razem ze swoimi pracownikami rozpoczynała o świcie. Każdy dzień zaczynał się spotkaniem, na którym każda osoba otrzymywała zadania do wykonania w ciągu danego dnia. Zawsze dzielono się na dwie grupy. Pierwsza z nich pracowała na zewnątrz, zajmując się karmieniem zwierząt, natomiast druga, składająca się z bardziej doświadczonych pracowników, przydzielana była do pracy przy produkcji. Hodowczyni miała ogromne szczęście, że miała tak wspaniały zespół, który kochał zwierzęta podobnie jak ona. Wiedziała, że może im ufać oraz na nich liczyć, co było bardzo ważne w tej pracy.
Zastanawiacie się pewnie, jakie zwierzęta mieszkały w gospodarstwie. Otóż na farmie znajdowały się zarówno świnie, krowy, konie, króliki, jak i kury oraz gołębie. Uwagę zwracała część, w której przechowywane były sprzęty rolnicze, w tym ulubiony, zielony traktor wnuków Wiesi. Przed wspomnianym budynkiem postawiono budę Burka - wiernego, psiego towarzysza kobiety. W pobliżu powieszono również sznur na pranie oraz klatkę dla królików.
Farma była pięknym, tętniącym życiem miejscem. Wiesia z Władkiem siedzieli na werandzie, popijając popołudniową kawę i ciesząc się chwilą wytchnienia. Oboje patrzyli przed siebie, przyglądając się ogromnemu terenowi gospodarstwa, rozpościerającemu się przed nimi. I wiecie co? Oboje mieli wielkie uśmiechy na twarzy.
Farmę Wiesi znajdziecie przy Rynku 29.