W zawodach wzięli udział reprezentanci z ponad 40 krajów, w tym z Madagaskaru, Tajlandii, czy Emiratów Arabskich. W swojej drodze na podium wodzisławianka stoczyła cztery walki. Zwycięstwo nad Francuzką oraz Niemką dały jej szansę na wejście do finału, jednak w kolejnej walce uległa Rosjance, która ostatecznie została srebrną medalistką tych mistrzostw.
Walkę o brązowy medal Pniak stoczyła z reprezentantką Izraela. Polska zawodniczka od początku dominowała na macie i ani na chwilę nie oddała inicjatywy przeciwniczce. Dzięki zastosowaniu silnego duszenia, Pniak zmusiła swoją przeciwniczkę do poddania się i już po chwili mogła cieszyć się z brązowego medalu Mistrzostw Świata. – Przygotowanie do tych zawodów wiele mnie kosztowało, jednak chwila, w której staje się na podium wynagradza wszystko. Emocje na imprezie tej rangi są nie do opisania. Świadomość zwycięstwa pojawia się dopiero po kilku godzinach, kiedy znika całe napięcie, stres – mówi szczęśliwa Sandra Pniak.
Zakończenie zawodów nie oznacza dla wodzisławskiej mistrzyni rozstania z matą i kimonem. Prosto z podium wróciła na salę treningową, gdzie została hucznie przywitana przez dumnych młodych judoków oraz ich rodziców. Podopieczni Sandry Pniak z wypiekami na twarzy słuchali opowieści brązowej medalistki Mistrzostw Świata, a rodzice nie kryli zadowolenia z faktu, że trenerka osiągając takie sukcesy motywuje dzieci do ćwiczeń. Wszyscy z ogromnym napięciem śledzili poczynania wodzisławianki na Mistrzostwach Świata i trzymali za nią kciuki całymi rodzinami. – Mam najlepszych kibiców na świecie – śmieję się trenerka. – A my najlepszą trenerkę! – dodają młodzi judocy i ochoczo wracają do treningu, bo dobrze wiedzą, że by osiągnąć sukces trzeba ciężko pracować.
źródło: Gazeta Wodzisławska