USC przyjazny mieszkańcom

Kierujemy tam swoje kroki w najważniejszych momentach naszego życia. To tam z radością rejestrujemy narodziny dziecka, z nadzieją wypisujemy dane dotyczące zawarcia małżeństwa, a także z żalem odnotowujemy zgon bliskiej osoby. To tam wypowiadamy sakramentalne tak i świętujemy jubileusz złotych godów.

W minionym roku w Urzędzie Stanu Cywilnego odnotowano 721 urodzeń. Dla porównania przypominamy, że w 2015 na świat przyszło 681 maluszków. Zarejestrowano 796 zgonów – to o 44 mniej niż w roku poprzednim. Sakramentalne tak w sali ślubów padło 352 razy, podczas gdy w 2015 roku 384 pary zawarły związek małżeński. W ubiegłym roku odnotowano 179 rozwodów.

Zuzia i Szymon najpopularniejsze

Wśród najczęściej nadawanych imion dla dziewczynek w pierwszej piątce znalazły się: Zuzanna, Julia, Lena, Hanna i Maja. Najpopularniejsze imiona nadawane chłopcom w 2016 roku to: Szymon, Filip, Wojciech, Kacper i Jakub. Zdarzały się także pojedyncze przypadki takich imion jak: Tadeusz, Jerzy, Eliasz, Lucjan, Kalina, Tola, Rozalia. Pojawiają się również obcobrzmiące, takie jak: Diego, Nell, Hana, Mia, Milagros, Aron, Natanael. Na te ostatnie zezwala ustawa z 1 marca 2015 roku, co jest szczególnie ważne dla małżeństw mieszanych i imigrantów, uzyskujących obywatelstwo polskie. Nadal nie można nadawać dzieciom więcej niż dwóch imion, imion zdrobniałych, a także ośmieszających lub nieprzyzwoitych. Rodzice do pół roku po zarejestrowaniu narodzin mogą jeszcze zmienić zdanie. Oczywiście osoby pełnoletnie mają możliwość zmiany imienia. – Są różne przypadki. Bywa, że ktoś może się źle czuć ze swoim imieniem, nie być do niego przywiązanym. Zdarza się również, że ktoś ma dwa imiona i bardziej przylgnie do niego te drugie. Powodów zmian jest wiele – mówi Mirosława Meisel, kierownik wodzisławskiego USC.

Wspomniana ustawa – Prawo o aktach stanu cywilnego, wprowadziła także inne udogodnienia dla obywateli. – Dzięki tej zmianie każdy może złożyć wniosek i otrzymać odpis dokumentu w dowolnie wybranym urzędzie stanu cywilnego. Po odpis aktu urodzenia, małżeństwa czy zgonu nie trzeba już jechać do innego miasta, gdy na przykład wyprowadziliśmy się z rodzinnego miasteczka – tłumaczy Mirosława Meisel. Mówi również o terminach ustawowych, w jakich urząd może wystawić dany dokument. – Jeżeli klient potrzebuje akt, który nie jest jeszcze wpisany do elektronicznej bazy, ale znajduje się u nas na miejscu, to mamy siedem dni na załatwienie tej formalności. Jeśli zaś akt jest ściągany z innego USC, wtedy ten czas wydłuża się do dziesięciu dni. Oczywiście w miarę możliwości staramy się, by zainteresowana osoba otrzymała taki akt wcześniej – zaznacza kierownik USC. – Zdarza się więc, że gdy trafia do nas klient, który w starym systemie otrzymywał od nas odpis od ręki, teraz jest bardzo zdziwiony faktem, że musi czekać, bo trzeba go wpisać do elektronicznej bazy danych – dodaje. 

Śluby „pod chmurką” na topie

Ten nowy system działa prawie dwa lata. Nie wszystkie dokumenty są już do niego wprowadzone. Nie jest to po prostu możliwe ze względu na ich ilość. Wodzisławski USC ma ich do wpisania przeszło 250 tys. Licząc, że rocznie wprowadza się ich ok. 13 tys., to praca na kilka lat. A to nie wszystkie nowe obowiązki urzędników, bo nadają jeszcze numer PESEL i meldują nowo narodzone dzieci. Trzeba przyznać, że dla świeżo upieczonych rodziców to duże ułatwienie, bo wszystko można załatwić w jednym miejscu. Nowe rejestracje, czyli te po 1 marca 2015 roku, odbywają się tylko w systemie elektronicznym. – Już nie zakładamy nowych ksiąg. Każdy nowe urodzenie, ślub i zgon znajdują się w bazie elektronicznej. W każdym USC w Polsce zainteresowani mogą otrzymać taki dokument od razu – tłumaczy Meisel. Trochę żal opasłych tomów akt, zapachu starego papieru i starannie stawianych liter. Te najstarsze księgi to prawdziwe perełki. – Widać, jak ludzie kiedyś pięknie pisali. Papier był bardzo dobrej jakości, a do pewnego okresu akta wypisywano tylko piórem. Od 1946 roku naprzemiennie pojawiało się pióro i długopis, z kolei od ok. 1970 roku zaczęto używać maszyny do pisania – mówi kierownik wodzisławskiego USC. Bywają kłopoty z odczytaniem niektórych wyrazów, ale na ogół księgi zachowane są w dobrym stanie. Jak w wielu urzędach w Polsce, tak i w naszym mamy kilka luk. – Brakuje ksiąg z aktami urodzenia, małżeństw i zgonów z dzielnicy Jedłownik z okresu 1941 – 1944. Z kolei z samego Wodzisławia Śląskiego mamy luki w urodzeniach z 1943 roku i zgonach z 1944 – mówi Mirosława Olszar z USC. Od dwóch lat fizycznie ksiąg już nie ma, co może niepokoić tych sceptycznie nastawionych do technologii. System zachowuje się różnie, występują błędy, dlatego powstał Centralny Ośrodek Informatyki w Warszawie, by można tam uzyskać pomoc i zgłaszać swoje uwagi.

Wspomniana ustawa umożliwia również zawarcie małżeństwa poza USC. Do tej pory również istniała taka sposobność, ale tylko w uzasadnionych, szczególnych przypadkach, np. w szpitalu czy w domu z powody choroby. Śluby cywilne „pod chmurką” można zawierać w parkach, restauracjach, czy nawet na plaży. Najważniejsze, by wybrane przez przyszłych małżonków miejsce gwarantowało zachowanie powagi i doniosłości ceremonii oraz bezpieczeństwo wszystkich uczestników. – Do tej pory w naszym mieście na ślub poza USC zdecydowało się 12 par. Na miejsce uroczystości wybierali restaurację Leśniczówkę i Dworek nad Stawem – mówi Mirosława Meisel. Dodatkowo za taką usługę należy wpłacić kwotę 1 tys. zł na konto Urzędu Miasta.

źródło: Gazeta Wodzisławska